Головна » 2014 » Грудень » 4 » Wołyń 43: Wspomnienia Adeli Roch z d. Rusiecka z Kolonii Teresin w pow. Włodzimierz wołyński na Wołyniu 1935 - 1947
14:20
Wołyń 43: Wspomnienia Adeli Roch z d. Rusiecka z Kolonii Teresin w pow. Włodzimierz wołyński na Wołyniu 1935 - 1947
Wspomnienia Adeli Roch z Ziemi Swojczowskiej, to niezwykła, autentyczna podróż w świat, który właśnie odchodzi na naszych oczach, a który chciało by się niejako siłą zatrzymać, wyrwać w jego poważnej części i ponownie przenieść w nasze niespokojne czasy. To prawdziwa opowieść o miłości Boga, Ojczyzny oraz o niezwykłej sielance kresowych rodzin, pośród bogatych lasów, urodzajnych łanów zbóż i owocowych sadów. Akcja toczy się na ziemi żyznej, cichej, czystej ekologicznie jak łza, na Ziemi Wołyńskiej bogatej kulturowo, przenikniętej kulturą zachodu i wschodu, które tu się zlewały, owocując ponadczasową mozaiką ludów żyjących w pokoju, zwanej tyglem narodów. Beztroskie dzieciństwo Adeli i szczęście wielodzietnej rodziny, patriotyczne wychowanie dzieci i młodzieży, zdrowa pobożność kresowa oraz mnogość tradycji i zwyczajów. Niestety sowiecka okupacja, hitlerowska machina wojenna i banderowskie ludobójstwo, zniszczyły to wszystko do gołej ziemi. Przeczytamy tam także o trwodze nocnych ucieczek, gdy płonęły polskie wsie i kolonie, o licznych upokorzeniach, o polskiej samoobronie i chlubie oręża polskiego 27 Wołyńskiej DP AK. O chorobach i głodzie, o niewolniczej pracy dla okupantów, o goryczy wieloletniej tułaczki, wszędobylskiej biedzie rodzin kresowych, a nawet o powojennych, komunistycznych prześladowaniach oraz wiele, wiele innych ciekawych faktów. Oto malutki fragment tych wspomnień dla zainteresowanych: „[...] I chociaż bardzo to przeżywał, powoli przyszedł do siebie i gdy razem opuściliśmy kościół, zaraz jeszcze przy świątyni, zaczął nam na gorąco opowiadać, co się wydarzyło w jego domu, a mówił tak: „Nad ranem przed wschodem słońca, Ukraińcy napadli na nasz dom. Złapali moją mamę i zaczęli bić na podwórzu. Ja i moja żona Teofila siedzieliśmy w piwnicy na polu, tak że wszystko dobrze widzieliśmy z ukrycia. Fila bardzo kochała moją mamę i nie mogła patrzeć, jak się nad nią znęcają, jak ją tak bezkarnie maltretują. Miała nadzieję, że ponieważ jest w ciąży, to jej Ukraińcy krzywdy jakowejś nie zrobią, więc odważnie wyszła ze schronu. Poszła do nich wprost bronić mamy, wstawić się za nią i prosić o jej ocalenie. Tymczasem Ukraińcy wcale z nią nie rozmawiali, ale od razu zaczęli i ją mordować. Na początek rozkrzyżowali i bestialsko, leżącej na ziemi, wbili jej w brzuch pal, powyżej dziecka. Następnie postanowili jeszcze trochę nią zakręcić i zaczęli obracać ją na tym palu, trzymając za ręce i nogi, zrobili z niej taki kierat. Po kilku nieludzkich obrotach, zostawili tak ciało żony i odeszli. Wszystko to widziałem na własne oczy z ukrycia. Matkę oczywiście też zamordowali. Kiedy ci zwyrodnialcy odeszli, ostrożnie podeszłem do najdroższych mi osób i byłem przerażony, gdy zobaczyłem, że te nienarodzone dzieciątko, jeszcze w niej żyło i bardzo się tłukło, bardzo się rzucało. (Staszek w tym momencie się rozpłakał i przez gorzkie łzy raz jeszcze dodał) To straszne. To straszne. Ja już nie chcę więcej o tym mówić, a dajcie wy mi spokój.”. Zapytałyśmy jeszcze tylko, co się stało z resztą jego rodziny, ale on już tylko krótko rzucił: „A ja nie wiem, chyba wybici, jak nie wrócą!”. Po tych słowach odszedł powoli i już więcej nigdy go nie widziałam. [...]”. Adela Roch z d. Rusiecka Wspomnienia są dostępne na b. pożytecznej stronie: "Wołyń wczoraj i dziś" pod adresem: http://wolyn.org/index.php/wolyn-wola-o-prawde/805-wspomnienia-adeli-roch-z-d-rusiecka-z-kolonii-teresin-w-pow-wodzimierz-woyski-na-woyniu-1935-.html
Переглядів: 288 | Додав: Даша | Рейтинг: 0.0/0
Всього коментарів: 0
Додавати коментарі можуть лише зареєстровані користувачі.
[ Реєстрація | Вхід ]